Wywiad z Arturem Osuchowskim
– prezesem i głównym trenerem
KS ”WOJOWNIK” w Kłobucku
– Od czego zaczęła się Pana przygoda z Taekwon-do ?
A.O. Na pierwszy trening Taekwon-do przyprowadził mnie mój kuzyn w październiku 1997r. Mój cioteczny brat już trenował od kilku lat w KS „Dragon” i tam też stawiałem pierwsze kroki związane z koreańską sztuką walki Taekwon-do.
– Pamięta Pan swoje pierwsze treningi?
A.O. Tak… Pięknie potykałem się o własne nogi … Gdy rozpoczynałem treningi, miałem bardzo słabe ciało, kiepsko biegałem, miałem słabą koordynację ruchową. Najlepiej obrazuje to fakt, że w szkole na w-fie zawsze stałem na bramce. Więc początki na do – jang (miejsce ćwiczeń taekwon-do, sala treningowa- red.) były naprawdę skromne.
– Kto zauważył Pana potencjał? Kto wspierał, zachęcał do rozwoju?
A.O. Z tym potencjałem – jak wspomniałem – było naprawdę skromnie, więc za bardzo nie było co zauważać J. Jednak od samego początku, mimo skromnych predyspozycji, wspierał i „budował mnie” na każdej płaszczyźnie mój trener, Jacek Wąchała, obecnie 7 Dan. (Jacek Wąchała, w latach 2002-2016 był trenerem reprezentacji Polski kobiet, a od 2007 do 2011 – szkoleniowcem męskiej kadry narodowej – red.) Myślę, że zabrakłoby stron w tym wydaniu Waszej gazety, żeby opisać to, jaki wpływ na mnie i tysiące młodych ludzi miał i nadal ma sahyum Jacek. Poświęcony czas i zaangażowanie, jaki ten człowiek inwestuje w swoich zawodników, jest niesamowity. Wiedza sportowa to jedno, ale świetne relacje z zawodnikami, niejednokrotnie – przyjaźń, indywidualne podejście do podopiecznych, składają się na to, że trener Jacek zasługuje – według mnie – na miano najlepszego szkoleniowca na świecie. Wszystko, co osiągnąłem w sporcie , ale i poza nim, zawdzięczam temu wyjątkowemu człowiekowi.
– Proszę wymienić nazwiska, które najbardziej odcisnęły piętno na Pana karierze zawodowej i trenerskiej?
A.O. Jak już wcześniej wspomniałem, jako zawodnika i trenera zbudował mnie od podstaw trener Jacek Wąchała. Oczywiście, po drodze było wiele osób z klubu, które wspierały mój sportowy rozwój. Mieliśmy w klubie niesamowitą atmosferę i serdeczne relacje, szczególnie ze starszymi stopniem kolegami. Pamiętam pierwsze kroki stawiane na matach w kraju i zagranicą, gdzie wiele pracy wykonali ze mną i inni trenerzy. Wspomnę choćby niektórych z nich: Marcin Szecówka (mój kuzyn, obecnie świetny trener w Bielsku -Białej, Marek Lisiewicz (autor najszybszego nokautu z moich młodych lat w KS „Dragon”), Zdzisław Synoradzki (nadal czyny zawodnik i trener sekcji KS „Dragon” w Olsztynie).
– Co jest wyjątkowego w Taekwon- do ?
A.O. Taekwon-do jest bardzo wszechstronne i ma wiele płaszczyzn rozwoju. Często jest nazywane czwórbojem, składającym się z walki sportowej, technik specjalnych (kopnięć z wyskoku na bardzo dużych wysokościach), testów siły, (rozbijanie dużej ilości desek), układów formalnych (walka z cieniem przy pomocy tradycyjnych technik Taekwon-do). Dzięki temu każdy może rozpocząć swoją przygodę z tym sportem. Jedni szukają bezpośredniej rywalizacji z przeciwnikiem, inni – możliwości doskonalenia swojego ciała oraz pokonywania swoich słabości. Każdy, niezależnie od warunków fizycznych, dyspozycji i celu, odnajdzie wartość w praktykowaniu Taekwon-do.
– Co jest najtrudniejszego w trenowaniu Taekwon – do?
A.O. Często powtarzam na treningach, że: „Taekwon-do to „zabawa” dla wytrwałych”. Nie da się zrobić 3 – miesięcznego kursu Taekwon-do. W obecnych czasach, gdzie wszystko jest na wyciągniecie ręki, ewentualnie – w aplikacji w telefonie, ta wytrwałość w pokonywaniu własnych słabości, w ciągłym doskonaleniu się – jest największą wartością, ale i trudnością.
– Podczas swojej drogi zawodowej osiągnął Pan wiele sukcesów. Który z nich jest dla Pana najważniejszy, który najbardziej Pan zapamiętał?
A.O. Myślę, że moim największym sukcesem jest dwukrotne zdobycie Pucharu Europy w walkach do 71 kg. Pierwszy raz – jako reprezentant klubowy, drugi – już jako reprezentant Polski. Bardzo też mnie cieszy wygrana i jednocześnie wejście do ścisłego finału „Piramidy Mistrzów” organizowanej w Czechach. Na tę „Piramidę” zapraszani są czołowi zawodnicy Europy, a zawody przeprowadzane są bez podziału na kategorie wagowe.
– Jakie to jest uczucie – zdobyć Puchar Europy? Jakie nowe możliwości otworzyły się wtedy przed Panem?
A.O. Z pewnością uczcie satysfakcji, że warto było być wytrwałym i wiernym swoim ideałom. To też rodzaj nagrody za ciężką pracę, niezależnie od tego, jak trudne były początki. Łączy się z tym także uczucie wdzięczności dla trenera, który we mnie uwierzył, wytrenował, wspierał, inwestował i świetnie ustawiał mnie taktycznie w każdej walce.
– Czy Pamięta Pan pierwsze osoby, które stały się Pana podopiecznymi/ zawodnikami?
A.O. Oczywiście… wielu z nich do dzisiaj działa w naszym Klubie (Zuzanna Tomczyk, Maciej Frydrych, Hubert Gloc). Ale tych nazwisk, które się pamięta od początku pracy trenerskiej, jest sporo. Bardzo przywiązuję się do ludzi, którzy trenują w KS” Wojownik” i mimo że wielu z nich obrało obecnie inną drogę, z sentymentem wspominam nasze wspólne sportowe wyczyny. Specjalnie dla tych osób, na naszej sali jest ogromna „Galeria Sław Klubu”, gdzie każdy zawodnik, który zdobył czarny Pas lub medal co najmniej z Mistrzostw Polski, ma swoje zdjęcie. Niektórzy z nich już wkrótce wrócą do nas ze swoimi pociechami, i będą mogli pokazać im, że też byli i walczyli w naszym klubie.
– W jakim przedziale wiekowym są zawodnicy, których Pan aktualnie trenuje?
A.O. W chwili obecnej skupiam się zawodnikach od 10 lat wzwyż, którzy są zainteresowani startami w zawodach. Zajmuję się główną kadrą zawodniczą oraz grupą średnią, która aspiruje do kadry zawodniczej KS ”Wojownik”. Prowadzę również treningi z grupą rodziców oraz treningi personalne. Kiedyś zajmowałem się wszystkimi grupami w klubie, ale dziś nie jestem już w stanie prowadzić wszystkiego sam. W chwili obecnej w klubie trenuje 750 zawodników z odpowiednim podziałem co do potrzeb i wieku. W klubie mamy podział na „Akademię Małego Wojownika”/ 3-6 lat/, którymi zajmują się nasze supertrenerki Karolina Górecka, Agnieszka Tkacz oraz Olga Kluba. Mamy grupy „Kidsów” /7-12 lat/, nad których rozwojem czuwa mój wychowanek, Maciej Frydrych – II Dan. Posiadamy również sekcje boksu, którą prowadzi trener Robert Tkacz oraz „Crossfitu”, którą zajmuje się trenerka Małgosia Pach.
– Jakie predyspozycje fizyczne powinna mieć osoba, która chciałaby zacząć przygodę ze sztukami walki?
A.O. Jak wspomniałem wcześniej, potrzebne są tylko chęci, żeby działać, nic więcej. Jeśli nie jesteście jakoś szczególnie sprawni, pomożemy Wam nabyć predyspozycje, jeśli tylko wytrwacie w raz obranej drodze. Jeśli już teraz jesteście sprawni, to jeśli dodatkowo jeszcze jesteście ambitni, awansujecie do Kadry zawodniczej i będziecie mieli możliwość walki na matach w kraju i zagranicą.
– Kiedy widzi Pan trenujące dzieciaki – jaką najcenniejszą lekcję chciałby im Pan przekazać?
A.O. Ciężko sprowadzić to do jednej „złotej lekcji”, uniwersalnej dla każdego. W klubie staramy się podchodzić do zawodników indywidualnie. I tak do jednych mówimy, że warto się nie podawać, że:”jesteś świetny, bo walczysz, nieważne, co mówią inni, uwierz w siebie”… Dla innych kluczową „złotą lekcją” jest „zimny prysznic”. Wtedy potrzebne są słowa: „ osiągnąłeś świetny poziom, gratulacje, i – jeśli utrzymasz ten poziom motywacji – osiągniesz wielkie rzeczy. Pamiętaj tylko, że konkurencja nie śpi, jeśli zmienisz podejście do treningu, możesz zmarnować wcześniej włożoną pracę”. Głównie skupiamy się na tym, aby nawet u największego łobuza znaleźć coś pozytywnego i budować go w tym, co dobre (te jego złe cechy na pewno podkreślają inni, my – staramy się podejść z innej strony). A u osób zamkniętych w sobie, niepewnych, staramy się powalczyć o nie, dać im szansę, aby z podniesioną głową mogły realizować rzeczy, o których nawet kiedyś nie marzyły. Tylu, ile zawodników, tyle jest różnych lekcji do przekazania.
– Z pewności wychował Pan wielu swoich sukcesorów? Jakie sukcesy /medale zdobyli lub zdobywają Pana podopieczni?
A.O. Tak, miarą trenera jest to, jak walczą jego podopieczni. Z wielką dumą mogę powiedzieć, że w naszym klubie wychowaliśmy na chwilę obecną 5 reprezentantów kraju, zdobywających medale na Mistrzostwach Świata i Mistrzostwach Europy.
Są to: Aleksandra Koszczyk, Hubert Gloc, Zuzanna Tomczyk, Patrycja Drabczyk i Kacper Sas.
Sukcesem jest niewątpliwie zdobycie 10 czarnych Pasów (wymienieni powyżej oraz Damian Wolny, Kacper Psuj, Aleksander Tukaj, Jakub Gładysz Maciej Frydrych II Dan).
Nasz KS „Wojownik” w klasyfikacji generalnej klubów zajął III miejsce w Pucharze Europy Juniorów, wygrywał Puchary Polski, a obecnie w klasyfikacji punktowej ministerialnego sytemu młodzieżowego, zajmujemy II miejsce w województwie i VIII – w kraju.
Pozwolę sobie z imienia i nazwiska wymienić obecną kadrę, której wyniki dają naszemu klubowi czołowe miejsce w kraju. Są to zawodnicy i zawodniczki:
Maciej Frydrych, Kornel Dłubała, Kuba Gładysz, Dagmara Cajler, Macherzyńska Stefania /46 kg, Tukaj Aleksander /58 kg, Zosia Cichoń,
Oliwia Świącik, Melka Alicja /60kg, Nikola Macherzyńska, Grzeliński Sebastian/64 kg, Antoni Woszczyński +, Szewczyk Jakub/75 kg, Skupień Wanessa/ 55 kg, Skupień Nadia/55 kg, Natalia Kulej/50 kg, Staszczyk Oliwia/60 kg, Dawid Walicki /58 kg, Pijet Ksawery 58 kg, Roksana Łuczak /46 kg, Alicja Rózalska/ 50 kg, Wiktoria Sawicka, Mikołaj Stępień , Alicja Herudzińska, Jakub Juszczyk.
– Powiat kłobucki – jakie są Pana ulubione miejsca w naszym powiecie? Gdzie najchętniej spędza Pan czas ?
A.O. Oczywiście, na sali KS „Wojownik”, D.H. „Maluch” na ul.11 Listopada 16. W czasie wolnym jestem domatorem, odpoczywam, czytając książki. Rodzinnie robimy czasem wypad na Zakrzew, do Skateparku czy parku przed pałacem w Kłobucku (ogromy żal, że kłobucki pałac niszczeje… mam nadzieję, że znajdzie się wkrótce inwestor, który wykorzysta potencjał tego miejsca).
– Czy miał Pan jakieś swoje zwyczaje przed turniejem jako zawodnik?
Czy może ma jako trener?
A.O. Tak, jako zawodnik – w nieskończoność oglądałem wycinki z walk znanego na całym świecie zawodnika MMA Wanderleia Silvy. Jako trener – skupiam się już typowo na doskonaleniu wiedzy trenerskiej, analizując odbyte seminaria, materiały filmowe i inne.
– Co, pomimo upływu tylu lat, wciąż „nakręca” Pana do działania?
A.O. Jako zawodnika nakręcało mnie pokonywanie swoich słabości, ciągły progres, jaki dawał mi sport i budowanie siebie (nie tylko fizycznie) poprzez trening. Jeśli chodzi o trenera- może zabrzmi to bardzo górnolotnie – ale mam do wypełnienia taką swoją prywatną misję. Marzy mi się zbudowanie klubu, w którym na stałe doskonali się 1000 ludzi. Chciałbym każdemu z nich dać możliwość , wiedzę i szansę rozwoju, jaką ja dostałem kiedyś od swojego pierwszego trenera – Jacka Wąchały.
– Jak długo powstawała książka „Siła w warunkach domowych”? Skąd pomysł na wydanie tej książki?
A.O. Około roku zajęło mi spisanie swojej wiedzy dotyczącej treningu domowego. W swojej karierze sportowej przykładam dużą wagę do przygotowania fizycznego, które w dużej części realizowałem w domu. Chciałem w prosty, zrozumiały sposób przekazać innym, jak – przy użyciu łatwo dostępnych narzędzi – zbudować silne ciało, przydatne zarówno w sporcie, jak i w codziennym życiu.
Dużo więcej fachowej wiedzy zawiera moja najnowsza książka pt.„Siła Dyscypliny”, którą udostępniłem w 2020 roku. W niej – oprócz czysto sportowej wiedzy (z materiałami video ilustrującymi treningi w domowych warunkach) – opisałem też wiele przydatnych technik zarządzania czasem, celami, finansami (z dostępnym plikiem analizującym finanse). Poza samą merytoryczną wiedzą zwartą w tej książce, cieszy mnie fakt, że każda złotówka z tej publikacji – czy to z wersji papierowej czy PDF- ie – przeznaczona jest na wsparcie Akcji Humanitarnej „Pajacyk”. Udało nam się przekazać już około 5000 zł na „Pajacyka”. Serdecznie zachęcam Państwa do wsparcia tej akcji poprzez zakup mojej książki „Siła Dyscypliny”. To będzie takie działanie „przyjemne z pożytecznym” .
– Czy trenuje Pan też inne sporty?
A.O. Poza sportami walki, są to głównie treningi na siłowni. W kwestii uprawiania innych sportów ekstremalnych, czasami nie zgadzam się z żoną ;).
– Czy ma Pan jakieś ulubione słowa, które mają magiczną moc?
A.O. Myślę że jest kilka cytatów, z którymi mógłbym się utożsamić, mógłbym uznaje za własne. Chyba najczęściej używam słów:
„Nieważne, skąd przychodzisz. Ważne, dokąd zmierzasz!”
Ale też bardzo lubię i cenię słowa H. Forda:
„Jeżeli myślisz, że coś możesz lub czegoś nie możesz, za każdym razem masz rację.”
Jacek Walkiewicz powiedział kiedyś: „zmień swoje słownictwo, a zmienisz swoje życie” – i bardzo to do mnie przemawia. Więc też na co dzień staram się pilnować tego, jak opisuję słowami pewne rzeczy, sytuacje. Przykładowo nie mówię „poświęcać się”, tylko ”angażować”, itp. Czasami to nawet śmiesznie brzmi, kiedy znajomy mówi, że kończy rozmawiać, bo wraca do roboty. Wtedy poprawiam go: „Słuchaj, nie idziesz do roboty, tylko idziesz realizować swój potencjał” J.
– Skąd czerpie Pan siłę, wytrwałość, motywację?
A.O. Z siły serc ludzi, którzy mnie otaczają.. Dla córki Lidzi, żony Basi i rodziny KS „Wojownik” zawsze warto zrobić więcej, zaangażować się bardziej, wytrwać nawet wtedy, gdy przychodzą trudne chwile.
– Jakiej rady udzieliłby Pan sobie jako 25 – latkowi?
A.O. Mmm… Chyba takiej: Można osiągnąć praktycznie wszystko, tylko zostań przy jednym i pracuj – niezależenie od komentarzy.
– Najczęściej polecana przez Pana książka?
A.O. Jest ich wiele.. Na pewno będą to:
P. Coelho – „Alchemik”
K. Król – „Kodeks wygranych. X przykazań człowieka sukcesu”
G. Cardone – „Reguła 10 x”
S.R. Covey – „7 nawyków skutecznego działania”
B. Tracy – „Zjedz tę żabę”
Dr R. Maurer – „Filozofia Kaizen”
B. Tracy – „Strzał w dziesiątkę. Siła skupieniu na celu”
B. Tracy – „Cele”
T. Ferriss – „ 4 godziny tydzień pracy”
G. S. Clason – „Najbogatszy człowiek w Babilonie”
R. Kiyosaki – „Bogaty ojciec, biedny ojciec”
– Jak podsumowałby Pan ostatni rok swojej pracy? Czy pandemia pokrzyżowała wiele Pańskich planów?
A.O. To był naprawdę dobry rok, mimo niełatwej sytuacji polityczno- społecznej i epidemiologicznej. Działamy teraz trochę w innej rzeczywistości, ale mimo to pozwolę sobie przedstawić nasze sukcesy sportowe osiągnięte w 2021 roku:
* Klub dla całej rodziny, gdzie łącznie trenuje ponad 750 zawodników, w wieku od 3 do 73 lat.
* Salę dostępną 24 h na dobę dla naszych zawodników.
* Start w 8 turniejach od rangi wojewódzkiej po międzynarodową, zdobyliśmy 104 medale (28 złotych, 29 srebrnych i 47 brązowych).
* W ministerialnym systemie sportu młodzieżowego, zdobywając 116 pkt, zajmujemy 2 miejsce w województwie oraz 8 miejsce w Polsce w Taekwon-do ITF.
* Zajęliśmy 2 miejsce wśród najlepiej punktujących klubów sportowych Wojewódzkiego Zrzeszenia Ludowych zespołów sportowych.
* 1 osoba uzyskała stopień mistrzowski II Dan, 2 osoby uzyskały stopień mistrzowski I Dan, 151 osób uzyskało wyższy stopień uczniowski.
* Na 12 osób, aż 10 z KS „Wojownik” otrzymuje stypendium sportowe od Burmistrza Kłobucka.
* Zorganizowaliśmy zawody „Mikołajki z Wojownikiem”, w których stratuje 300 naszych najmłodszych zawodników.
* 40 osób wyjechało na obóz szkoleniowy do Mikoszewa.
* Udział w akcjach charytatywnych (kapsle dla Domu Dziecka w Częstochowie, Gaszyn Chalenge, Waleczna Agatka, Paczki dla GOPS-u).
– Czego życzy Pan mieszkańcom powiatu kłobuckiego?
A.O. Myślę, że najważniejszego aktywa w każdych czasach czyli zdrowia. I tego, żeby nie zwracali uwagi na komentarze toksycznych ludzi, tylko żeby – niezależnie od okoliczności – wytrwale realizowali się w tym czym pragną i w czym są najlepsi.
-Dziękuję za rozmowę.
A.O. To ja bardzo dziękuje. Ze sportowym pozdrowieniem – Artur Osuchowski.