„Wikipedia to wartościowa encyklopedia, którą dziś tworzą także naukowcy”
Ludmiła Pilecka – mieszkająca i pracująca w Truskolasach nauczycielka, z wykształcenia historyczka. Od kilkunastu lat aktywnie współtworzy Wikipedię i powiązane z nią serwisy. Przez wiele lat była administratorką tej encyklopedii, znającą „od kuchni” wiele jej tajników. Udzielała się też w najważniejszych gremiach decydujących o sprawach polskiej wersji tej największej obecnie encyklopedii na świecie.
Wikipedię zna dziś chyba każdy. Polska wersja ma już ponad półtora miliona haseł. Niewielu zdaje sobie sprawę, że w powiecie kłobuckim mamy osobę, która nie tylko ma duży wkład w treść tej internetowej encyklopedii, ale też doświadczenie w udziale w administracji tego projektu. Proszę nam powiedzieć, jak Wikipedia wygląda „od kuchni”.
Administratorem byłam przez kilkanaście lat, ale w tej chwili już nie jestem. Po prostu zobowiązania zawodowe i życie prywatne zajęły więcej czasu i teraz już tylko edytuję od czasu do czasu. Administratorem byłam w czasach, gdy ta administracja była dużo trudniejsza niż dziś, bo było znacznie więcej i wandalizmów, i różnych sytuacji spornych.
Wyjaśnijmy od razu, że wandalizmy to sytuacje polegające na celowym umieszczaniu w hasłach treści, które tam nie powinny się znaleźć.
Tak, najczęściej to były albo dopisane do haseł jakieś głupoty typu „kocham Jolkę”, albo wulgaryzmy. No i dawniej takie rzeczy trzeba było wyłapywać ręcznie. Część wikipedystów właściwie zajmowała się tylko i wyłączenie patrolowaniem zmian i wyłapywaniem takich wandalizmów. Czasami wystarczało taką edycję wycofać, a czasami, jeżeli delikwent powtarzał swoje zachowanie, trzeba było go zablokować. Jeśli jakaś strona budziła wyjątkowe kontrowersje i były w niej „wojny edycyjne”, to również trzeba było na jakiś czas taką stronę zablokować przed edycją.
Te wojny edycyjne zdarzają się w kwestiach kontrowersyjnych, na przykład w hasłach aktualnych politycznie?
Najczęściej tak. Najczęściej były to tego typu hasła.
Dziś prawdopodobnie takie wojny toczą się na równi na przykład z wojną, którą mamy u sąsiadów. Prawdopodobnie hasła, które powstają na bieżąco i są aktualne, są szczególnie podatne na tego typu sytuacje.
Zgadza się. I jeżeli taka wojna edycyjna trwa dłużej, jeżeli uczestnicy z dwóch stron nie potrafią znaleźć kompromisu, to na jakiś czas się takie hasło blokuje, żeby po prostu ostudzić emocje. I mogą to hasło wówczas edytować tylko administratorzy albo redaktorzy z dłuższym stażem.
Dla zwykłego użytkownika Wikipedia to strona w internecie. Jak to wygląda od tej drugiej strony, administracyjnej? Bo Wikipedia to pewna struktura, prawda?
Każde hasło w Wikipedii, w które wejdziemy, ma taki przycisk „edytuj”. Niektórzy go po prostu nie zauważają. Natomiast bardziej dociekliwi zaglądają, co tam można zrobić. Jest też historia hasła, gdzie widać, kto dokonywał jakichś zmian. Jeżeli ktoś się zatrzyma nad tym na dłużej, to zaczyna sam mieć potrzebę dopisania czasem jakiegoś aktualnego wydarzenia czy zmienienia jakichś nieaktualnych informacji i tak dalej.
Wikipedia reaguje dosyć szybko. Na przykład wydarzenia sportowe mają hasła z najnowszymi wynikami krótko po tym, gdy coś się wydarzyło.
W porównaniu do innych encyklopedii, papierowych, które w zasadzie reagują dopiero z kolejnym wydaniem, to tutaj możemy powiedzieć, że to jest najaktualniejsza encyklopedia, bo praktycznie każda informacja, jak śmierć postaci, jakieś wydarzenie polityczne czy inne zmiany – to jest natychmiast odnotowywane w Wikipedii.
To dlatego popyt na encyklopedie papierowe spadł tak, że w zasadzie się już ich nie wydaje?
Myślę że generalnie papierowe książki czy gazety straciły na popularności. Z encyklopediami jest podobnie. Wikipedia pod tym względem przewyższa wszystkie pozostałe encyklopedie.
Wikipedię może współtworzyć każdy. Pokutuje takie przekonanie, że hasła piszą czasem przysłowiowi gimnazjaliści. Czyli ludzie mało kompetentni. I jakoś treści jest niska. Jak to naprawdę wygląda?
Tak rzeczywiście było jeszcze kilkanaście lat temu, kiedy wiele haseł miało kiepski poziom. Zdarzało się mnóstwo wspomnianych wandalizmów. W zasadzie każdy mógł dopisać coś, niekoniecznie rzetelnie. Natomiast od tamtej pory bardzo dużo się zmieniło. Wiele haseł osiągnęło poziom określany jako „medalowy” albo mają status tak zwanych „dobrych artykułów”. To znaczy, że grono specjalistów – nawet jeśli to są wikipedyści, ale jednak o jakimś autorytecie – oceniło te hasła jako wystarczająco dobre.
Czyli to nie jest tak, że piszą tylko ludzie niekompetentni?
Nie. Wśród wikipedystów jest wielu naukowców, pracowników uczelni, wiele osób, które zawodowo zajmują się danym tematem. To są czasem naprawdę eksperci, tylko nie zawsze pracują pod własnym nazwiskiem, a często pod pseudonimami. Znając się tyle lat wiemy, kto kim jest w życiu prywatnym. Więc można naprawdę spotkać tam wiele autorytetów.
Czyli wikipedyści bardziej zaangażowani w ten projekt spotykają się też w świecie realnym?
Tak, mamy od czasu do czasu takie zloty, gdzie dyskutujemy o rozwoju Wikipedii, o różnych problemach bieżących. Czasami są to też warsztaty dotyczące używania różnych narzędzi, którymi dysponuje Wikipedia czy generalnie Wikimedia. Wracając do współtworzenia przez gimnazjalistów… Przez te kilkanaście lat zmieniło się nie tylko to, że wiele haseł polepszyło się jakościowo. Zmienił się też system monitorowania tych zmian. Po pierwsze istnieją narzędzia do wyłapywania typowych wandalizmów, czyli filtr wulgaryzmów, który od razu blokuje tego typu edycje – i one nie mają nawet szansy się pojawić. Ponadto dysponujemy też mechanizmem wersji przejrzanych. Oznacza to, że każda nowa edycja anonimowego użytkownika i użytkownika z małym stażem musi być zatwierdzona przez kogoś bardziej doświadczonego. To ma też swoje minusy, bo czasem jakaś wartościowa zmiana czeka na to przejrzenie. Ludzi do przeglądania nigdy nie jest wystarczająco dużo, więc czasami taka edycja musi poczekać kilka tygodni. No ale przynajmniej już unikamy tych wygłupów.
O ile pamiętam, wikipedysta musi mieć co najmniej 500 własnych edycji, by uzyskać prawo zatwierdzania cudzych edycji.
Tak i wtedy też jego edycje są automatycznie zatwierdzane, nie musi czekać na ich sprawdzenie.
Dołączyła pani do autorów Wikipedii w maju 2006 roku. Jak to się zaczęło i co spowodowało, że nie skończyło się na epizodzie?
Szczerze mówiąc nie pamiętam tego dokładnie, jak to było. Sama z ciekawości zajrzałam, jakie były te pierwsze moje edycje. Najpierw była edycja w haśle o Stanisławie Ligoniu, czyli o patronie szkoły, w której uczę.
Czyli coś miejscowego, naszego.
Tak. Widocznie chciałam zajrzeć do hasła poświęconego naszemu patronowi i okazało się, że informacje o jego losach w czasie pierwszej wojny światowej są niekompletne, wręcz wprowadzające w błąd. Bo brakowało informacji, że on w tym czasie przebywał w Truskolasach.
2006 rok – to wówczas, gdy jeszcze zawartość polskiej Wikipedii była dość skromna. Brakowało wielu haseł, a treść wielu innych była bardzo niepełna, prawda?
Zgadza się. Toteż pierwsza edycja to były tylko poprawki z mojej trony, ale już kilka dni później utworzyłam pierwsze nowe hasło o Adrianie Głębockim, czyli XIX-wiecznym malarzu i rysowniku, który urodził się w Pankach.
Czyli też hasło dotyczące naszych stron.
Tak, to też nasza lokalna postać. Okazało się, że w ogóle nie miał on hasła w Wikipedii, a ja na to nazwisko w literaturze historycznej natykałam się wielokrotnie.
Jaką część pani wkładu w treść Wikipedii zajmują te nasze lokalne tematy? Jak się okazuje, od nich pani w praktyce zaczynała.
Trudno powiedzieć. Tworzyłam czy uzupełniałam też sporo haseł ogólnych, z zakresu kultury: kabaretu, zespołów muzycznych, aktorów i tak dalej, ale chyba jednak z racji zawodu, który wykonuję, częściej zdarza mi się zahaczyć o tę historię lokalną. Ostatnio przyznaję, że nie edytuję za dużo, ale ostatnia taka większa grupa haseł, które tworzyłam, to były hasła na konkurs z okazji Dnia kobiet: „(Nie)znane kobiety w Wikipedii”. I tam między innymi były właśnie uczestniczki powstań śląskich. Śląsk to nie do końca nasz region, ale na przykład jedną z postaci była Wanda Ligoniowa, czyli żona Stanisława Ligonia, która w czasie pierwszej wojny światowej przebywała w Truskolasach, ale później, w trakcie powstań śląskich, prowadziła w Częstochowie akcję plebiscytową. Ona też jeszcze nie miała w Wikipedii swojego hasła.
Jaki jest w ogóle rozmiar pani wkładu w treść Wikipedii? Jaka liczba edycji?
Jeśli chodzi o liczbę edycji, to mam ich prawie 30 tysięcy. To są różne edycje, czasami drobne literówki i tak dalej. Natomiast jeśli chodzi o liczbę nowych haseł, to jest ich ponad trzysta. W samym konkursie o tych nieznanych kobietach w Wikipedii napisałam kilkadziesiąt haseł.
Jakie czynności – poza poprawianiem wandalizmów – należą do osoby, która jest administratorem i która uczestniczy też w działalności organu, który prowadzi ten projekt?
Jestem członkiem Stowarzyszenia Wikimedia. Stowarzyszenie generalnie zajmuje się koordynowaniem pewnych działań w samej polskiej Wikipedii. Na przykład organizuje różne konkursy, które mają mobilizować edytorów do tworzenia haseł lub pozyskiwać nowych edytorów. Społeczność wikipedystów jest bardzo zróżnicowania. Zdarzają się też indywidualiści o trudnych charakterach. Czasem dochodzi do wspomnianych wojen edycyjnych. Często zadaniem administratora jest właśnie łagodzenie tych sytuacji. A w ostateczności nawet rozwiązywanie ich na drodze arbitrażu. Byłam przez jakiś czas członkiem komitetu arbitrażowego, który zajmował się takimi największymi konfliktami i po prostu decydował, kto z wikipedystów ma rację i ewentualnie – gdy przewinienia były poważne – kogo należy na jakiś czas zablokować.
W Wikipedii funkcjonuje kryterium encyklopedyczności. Czyli co się do tej encyklopedii nadaje, a co nie. I są dwa nurty wśród wikipedystów. Jedni uważają, że nadaje się prawie wszystko i każde hasło jest możliwe. I są drudzy, którzy gotowi są kasować hasła, które uważają za zbędne. Jak wyglądają te dwa nurty? Po której pani jest stronie?
To są tak zwani inkluzjoniści, którzy chcieliby w Wikipedii widzieć jak najwięcej haseł i w tym widzą przewagę Wikipedii nad innymi encyklopediami. Są też delecjoniści, którzy chcieliby wszystko „deletować”, czyli usuwać. Ja jednak mimo wszystko opowiadam się bardziej po stronie inkluzjonistów. Sama wielokrotnie – jeżeli czegoś szukam, choćby informacji o jakiejś postaci – to sięgam do Wikipedii. I jeśli czegoś nie znajduję, to jestem rozczarowana. Myślę, że podobnie mają inni czytelnicy. Wolę czasem, by w tej encyklopedii znalazła się postać, której w encyklopedii papierowej nie będzie, ale jeżeli budzi ona zainteresowanie, jeżeli czytelnicy jej szukają, to czemu miałoby jej w Wikipedii nie być? Oczywiście unikamy sytuacji, kiedy na przykład jacyś politycy lokalni próbują się w Wikipedii wypromować. Takie biogramy raczej usuwamy. Ale jeżeli widać jakiś potencjał, to ja osobiście jestem za tym, by takie hasła zachować.
Był taki moment, że osobne hasła miały nawet osobne odcinki programów rozrywkowych. Albo poszczególne postacie w konkretnych filmach. Do tego stopnia szczegółowe były niektóre tematy, całe sieci haseł im poświęcone. Gdy jednocześnie hasła dotyczące realnych ludzi i spraw napotykały na pewien opór i dyskusje, czy są wystarczająco dobre do Wikipedii. Czy pamięta pani takie sytuacje?
Tak, to był właśnie argument używany często przez delecjonistów. Że mamy mnóstwo jakichś pokemonów, a nie mamy wielu haseł, które czekają na utworzenie czy rozbudowanie. No ale to wszystko jest kwestia tego, kto akurat ma ochotę tworzyć hasła. Jeśli są tacy, którzy są gotowi tworzyć hasła o pokemonach, a nie mają wiedzy na temat polityków czy wydarzeń historycznych, to niestety nikt ich nie zmusi, by tworzyli hasła z innych dziedzin. Natomiast zdrowy rozsądek nakazywałby część tych nieencyklopedycznych haseł usunąć. Wiele dziedzin ma obecnie w Wikipedii swoje zasady encyklopedyczności. Czyli na przykład jeżeli to jest aktor, to musi mieć odpowiedni dorobek, ileś filmów, ileś seriali. Jeżeli to jest polityk, to przynajmniej jakiegoś szczebla. Jeżeli naukowiec, to przynajmniej doktor habilitowany. I tak dalej. Zasady encyklopedyczności mają też na przykład szkoły. I moja szkoła podstawowa jest jedną z niewielu, które ma hasło w Wikipedii. A to dlatego, że ma ponad 200-letnią historię, troje encyklopedycznych absolwentów – bo mamy Jerzego Brzęczka, Jakuba Błaszczykowskiego i jeszcze Karolinę Lizurej, artystkę plastyczkę. To są te rzeczy, które decydują o tym, że na przykład szkoła może mieć swoje hasło.
W tej chwili bardziej jest pani związana nie z Wikipedią, a z Wikisłownikiem. Co to jest?
Wikisłownik to z kolei internetowa wersja słownika. Przy czym jest to słownik wielojęzyczny. Tak więc bardzo szybko można zaleźć tłumaczenia pomiędzy poszczególnymi językami. No i tu też niektóre hasła leżą odłogiem, ale za to niektóre mają naprawdę bardzo bogatą treść – i różne przykłady użycia, i kolokacje, meronimy, hiperonimy i tak dalej. To naprawdę sporo informacji, których w zaawansowanym słowniku papierowym – zwłaszcza pojedynczym – nie znajdziemy. Trzeba by się posłużyć kilkoma rożnymi. A w Wikisłowniku wszystko znajdzie się w jednym miejscu. Tak właściwie Wikisłownik przez pewien czas odciągnął mnie od Wikipedii. Bo to też jest bardzo ciekawa działka.
Czyli jest encyklopedia, jest słownik. Jakie jeszcze elementy składają się na ten ekosystem?
Mamy jeszcze Wikiźródła, czyli zbiór tekstów źródłowych. Najczęściej to powieści czy wiersze, które już są w domenie publicznej, więc mogą być publikowane. To są również Wikicytaty, czyli zbiór cytatów podzielonych na tematy. Szukając na przykład cytatów o chlebie, możemy znaleźć mnóstwo cytatów z różnych dzieł literackich czy ze słów postaci publicznych wypowiadających się na dany temat. Są też Wikibooks, czyli książki – powstają tu książki kucharskie, różne podręczniki. To są już takie bardziej niszowe projekty, No i jeszcze oczywiście jest Wikimedia Commons, czyli repozytorium w głównej mierze grafik, ale też innych plików multimedialnych.
Pracuje pani jako nauczycielka. Czy spotyka się pani z tym, że uczniowie korzystaj z materiałów z Wikipedii? Czy Pani sama zachęca do tego, by z nich korzystać?
Generalnie uczniowie korzystają z internetu w sposób bardzo nieumiejętny. Często oddając jakiś swój rzekomo własny referat, nawet nie zadbają o to, by usunąć linki skopiowane ze strony internetowej – więc od razu je w treści widać, bo są niebieskie. Oczywiście staramy się ich edukować na ten temat, że po pierwsze praca powinna być samodzielna, a jeśli już coś cytują, to powinni to zaznaczyć, ale jest to taka syzyfowa praca.
A pod kątem jakości treści – czy Wikipedia to źródło, do którego ucznia można i warto odesłać?
Myślę, że obecnie tak. O ile te kilkanaście lat temu Wikipedia była synonimem właśnie raczej często niskiej jakości artykułów. Jeśli ktoś coś miał z Wikipedii, jak chociażby były prezydent, który został przyłapany z jakimś wydrukiem z Wikipedii – to już na to spoglądano sceptycznie. Wydaje mi się, że teraz trzeba te poglądy zrewidować. Wiele tych haseł jest naprawdę świetnych jakościowo. Ja sama bardzo często sięgam w pierwszej kolejności do Wikipedii. I dopiero gdy widzę, że hasło jest za słabo rozbudowane, to szukam kolejnych źródeł. Ale Wikipedia pozostaje dla mnie tą bazą, o której wiem, że dziś zawarta tam wiedza jest wyselekcjonowana i uporządkowana.
Czy ma sens w ogóle zaangażowanie się w tworzenie Wikipedii? Czy to człowiekowi coś daje?
Jeżeli ktoś lubi dzielić się swoją wiedzą, to jest to świetny sposób na spędzenie wolnego czasu. Jeśli się go ma. Jednocześnie zawsze też daje to coś nowego do własnego rozwoju. Często, pisząc hasła na jakiś temat, sama też szukam informacji i kolejnych źródeł. I jest to dla mnie ciekawe doświadczenie. Jeżeli ktoś tylko znajdzie dziedzinę, którą się interesuje, która go ciekawi, to myślę, że to świetny sposób na pogłębienie własnej wiedzy i jednocześnie podzielenie się nią z innymi.
Czy dużo mamy aktywnych, zaangażowanych wikipedystów w naszym regionie – poza panią?
Wydaje mi się, że nasz region jest raczej taki mniej zaangażowany. Był okres, że w Częstochowie spotykaliśmy się w kilka osób, bo było kilkoro wikipedystów. Ale od kilku lat już tego nie ma. Myślę, że ci bardziej aktywni z przeszłości wykruszyli się. Być może są osoby, które edytują, ale nie uczestniczą w tym życiu społeczności wikipedyjnej, więc się o nich nie wie.
Dziękujemy za rozmowę.