1
2
previous arrow
next arrow

Najciekawsza impreza rekonstrukcyjna w naszej okolicy, która do tego organizowana jest regularnie, to widowisko „A więc wojna…” na stokach Góry Opatowskiej w gminie Opatów. W tym roku mrowie ludzi oglądało tu dawny sprzęt wojskowy i historyczne mundury już po raz dziewiąty.

– Dla wielu z nas – żyjących na początku XXI wieku – wydarzenia z lat 1939-1945 wydają się odległe. Z upływem czasu maleje liczba uczestników i świadków ówczesnych wydarzeń, którzy mogliby dzielić się z potomnymi swoimi wspomnieniami z bolesnej przeszłości. Dla ukazania okrucieństwa wojen, wielkiego tragizmu losów żołnierzy i ludności cywilnej, od roku 2013 w Opatowie na Górze Opatowskiej organizujemy plenerowe widowiska rekonstrukcji historycznych pod nazwą: „A więc wojna…”. Z założenia zawierają one swoje głębsze przesłanie – odtwarzane epizody działań wojennych mają być prawdziwą lekcją żywej historii tak dla starszego, jak i młodego pokolenia. Pamięć o tych wszystkich, którzy walcząc z okupantem i płacąc najwyższą cenę zapewnili nam życie w pokoju, jest naszym wielkim obowiązkiem – ujmuje w słowa ideę organizowania widowisk rekonstrukcyjnych wójt gminy Opatów Bogdan Sośniak.

To rzeczywiście szczególnie ważne, by zainteresowania historią ojczystą budzić w tak mocno oddziałujący na wszelkie zmysły sposób. Gmina Opatów robi tu doskonałą robotę – w zasadzie można powiedzieć, że za cały nasz powiat. Wójt podkreśla, że chodzi tu w dużej mierze nie tylko o samo wspomnienie wydarzeń sprzed lat.

– Zabiegani w naszej codzienności nie doceniamy jak wielką wartością jest życie w wolnym i niepodległym kraju. Z upływem czasu zmienia się rozumienie pojęcia „patriotyzm”. Szczególnie teraz, kiedy działania wojenne toczą się tuż za naszą wschodnią granicą. W okresie pokoju postawy patriotyczne nabierają nowego znaczenia – podkreśla Bogdan Sośniak.

Wójt cytuje też ważne słowa: „Przestańcie uczyć swoje dzieci, że wojna oznacza chwałę i bohaterstwo. Nauczcie je tego, że prawdziwą cnotą jest zapobieganie wojnom, a bohaterami są ludzie, którzy potrafią tego dokonać”. Jak mówi, cytat ten powinien stać się obowiązkowym „zadaniem do odrobienia” dla naszego i następnych pokoleń.

Tegoroczna rekonstrukcja – dziewiąta odsłona widowiska „A więc wojna…” – dotyczyła wydarzeń wojennych na froncie wschodnim – po najeździe na Polskę wojsk Związku Sowieckiego 17 września 1939 roku. Ten dzień to była niedziela – iście koszmarna niedziela. I taki też podtytuł nadano tegorocznemu widowisku. 3 września obrazy z przeszłości odtwarzało przed oczyma jak zawsze bardzo licznej tu widowni ponad 120 rekonstruktorów z całej Polski. W inscenizacji walk wzięły oczywiście udział pojazdy z epoki. A sami rekonstruktorzy z pieczołowitością zadbali o każdy detal munduru i uzbrojenia. Widowisko miało dynamiczną akcję, nie stroniącą też od efektów pirotechnicznych. Warto także dodać, że bardzo mocną stroną rekonstrukcji na Górze Opatowskiej jest też świetna narracja. Po prostu chce się to oglądać. Nic dziwnego, że tłumy widzów są tu po prostu gwarantowane. A gmina Opatów ma dzięki widowisku doskonały „produkt turystyczny” – ale, dokładnie jak to podkreślił wójt Bogdan Sośniak, taki o szczególnym znaczeniu edukacyjnym. I chodzi tu też w sporym stopniu o edukację patriotyczną.

Wydarzenie przygotowane zostało we współpracy z Narodowym Centrum Kultury i dofinansowane ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Zrealizowano je – tradycyjnie już – błyskotliwie. Jak co roku ręce same składają się do oklasków. Już niecierpliwie czekamy, jaki ważny temat w pasjonujący sposób przedstawiony zostanie podczas takiego widowiska za rok.