1
2
previous arrow
next arrow

Czy gmina Przystajń potrzebuje mieć własny żłobek? Czy warto dążyć do jego utworzenia? Jak to zrobić i sfinansować? Podczas sesji rozważano na początek te podstawowe sprawy. Kolejnym krokiem może być na przykład sprawdzenie, jak wielu rodziców chciałoby skorzystać z możliwości posłania pociech do takiej placówki.

W ramach posiedzenia komisji rady gminy w Przystajni dyskutowano na temat możliwości budowy żłobka przez gminę. Następnie temat ten został przywołany na wspólnym posiedzeniu całej rady gminy. Poproszono też o wypowiedź wójta Henryka Macha.

 

– Myślę, że co do potrzeby, to nie ma dyskusji – stwierdził wójt.

Henryk Mach jest przekonany, że wśród rodziców dzieci w gminie Przystajń mogłyby się znaleźć osoby, które z chęcią skorzystałyby z możliwości posłania dzieci do żłobka. Jedną strona medalu to jednak dostrzeżenie, że w obecnych czasach tego rodzaju placówki tu i ówdzie powstają, a więc i w gminie Przystajń żłobek zaspokoiłby istniejące potrzeby. Druga strona – to praktyczna realizacja ewentualnego zamiaru uruchomienia żłobka. Dodajmy tu, że żłobki gminne działają w Kłobucku i Lipiu, w gminie Krzepice kilka lat temu o tym dyskutowano, ale decyzja „za” nie zapadła. Pojawiły się zamiast tego inicjatywy prywatne. W naszym bliskim regionie są też właśnie żłobki prywatne, które oferują opiekę nad malutkimi dziećmi. Z punktu widzenia rodziców podstawą decyzji o posłaniu dziecka do żłobka bywa nie tylko dostępność takiego miejsca, ale i koszty pobytu dziecka w placówce. Z reguły jednak gminne żłobki oferują warunki nieco bardziej łagodne dla słabiej sytuowanych rodziców.

 

W Przystajni na dziś wójt nie odrzuca idei utworzenia żłobka. Ale od razu zakreśla praktyczne ramy, w które koniecznie trzeba by się było przy tym wpisać.

– Gdybyśmy mieli podjąć się realizacji takiego zadania, to nie wyobrażam sobie, abyśmy to robili bez udziału środków zewnętrznych. Inwestycja tego rodzaju na pewno będzie dość droga. Czy budowalibyśmy żłobek od podstaw, czy adaptowalibyśmy na niego jakiś budynek? Taka adaptacja budynku w zasadzie byłaby możliwa, bo są nawet obiekty po SKR i można by się o to pokusić. Ale mimo wszystko byłby to dla gminy duży koszt i na pewno duże wyzwanie – nakreślał sytuację na forum rady wójt Mach.

 

Wójt zaznaczył, że w tej chwili tworzony jest dopiero kolejny regionalny program operacyjny, z którego można by było próbować uzyskać środki zewnętrzne na żłobek. Teoretycznie zostaje Polski Ład – w którego kolejnej odsłonie można by takie zadanie zgłosić. Wszystko są to jednak na dziś tylko teoretyczne rozważania.

 

– O konkretach w tej chwili trudno mi coś powiedzieć – podsumował wójt gminy. – Może zrobimy na bazie naszych przedszkoli publicznych taką sondę. Sprawdzimy, jakie jest zainteresowanie, jakie są potrzeby. Trzeba by to zdiagnozować i określić, ile mniej więcej miejsc musiałoby być wygospodarowane w takim gminnym żłobku – zapowiadał dalej Henryk Mach.

Już dziś gmina dopłaca do dwójki dzieci z tutejszych miejscowości, które uczęszczają do żłobka na terenie gminy Krzepice. Wójt nie uważa jednak, aby docelowe rozwiązanie miało polegać na tym, że dzieci z gminy Przystajń będą dowożone do żłobków tylko poza gminę. Żłobek gminny? Może to jest właśnie właściwy czas, by zacząć o tym myśleć?

 

– Trzeba obecną sytuację zdiagnozować. Od takiej diagnozy trzeba zacząć. Potem trzeba ewentualnie pomyśleć nad sposobem realizacji żłobka. Czy byłoby to na bazie budynku, który moglibyśmy nabyć. Temat na pewno jest wart zainteresowania. Będzie się też wiązał na pewno z szukaniem źródeł finansowania – słusznie podsumowuje wójt Henryk Mach.

Mimo tego, że dyskusja na sesji miała raczej charakter wypowiadania luźnych refleksji oraz przemyśleń i była taką pierwszą próbą rysowania planu ewentualnych dalszych działań, to można odnieść wrażenie, że temat żłobka jeszcze będzie powracał. A w sensie praktycznym rozpocznie się analizowanie, na ile taka placówka w gminie jest potrzebna, jakie musiałaby mieć parametry, gdzie mogłaby się mieścić i… za co ostatecznie zostałaby wybudowana. Także inne gminy korzystały w zakresie żłobków z dofinansowań – nikt tego nie bierze „na barki” tylko lokalnego, gminnego budżetu. Z tego ziarna, które w temacie żłobka zasiano podczas niedawnych obrad, może w przyszłości wykiełkować konkretne, praktyczne rozwiązanie. Na pewno warto trzymać kciuki za samorządowców, którzy gotowi są co najmniej dobrze sprawdzić, czy żłobek jest niezbędny i czy w praktyce da się doprowadzić w przyszłości do jego powstania. Perspektywa – tak czy inaczej – jest co najmniej kilkuletnia. Ważne, że nie zdecydowano się, by temat porzucić jako trudny.