W gminie Przystajń nikomu nie trzeba przypominać postaci przedwcześnie zmarłego Bogusława Leszczyńskiego – długoletniego sekretarza gminy, miłośnika tutejszej małej ojczyzny, jej historii, walorów turystycznych, a przy tym turysty, który też na rowerze zaglądał w dalekie nawet zakamarki naszego powiatu i okolicy. Rajd rowerowy organizowany teraz co roku w Przystajni poświęcony jest jego pamięci.
Rajd Rowerowy im. Bogusława Leszczyńskiego w tym roku wytyczono szlakiem dawnych młynów w okolicy Przystajni. Trasa wiodła więc nad Liswartą i wszędzie tam, gdzie nad wodą powstały i przetrwały młyny. Uczestnicy rajdu – a było ich naprawdę wielu – jechali drogami i duktami leśnymi przez Kuźnicę Starą, Mrówczak, Michalinów, Podłęże Szlacheckie, Kuźnicę Nową, Stany, Ługi-Radły, Kamińsko, potem znów przez Ługi-Radły, Bór Zajaciński, Brzeziny i Wrzosy. To razem aż 32 kilometry na rowerze. Ale po drodze były różne atrakcje, więc i okazja do odpoczynku.
Rajd zajechał więc pod zabytkowy młyn w Kuźnicy Starej, zabytkowy młyn wodny w Ługach-Radłach i zabytkowy młyn wodny w Kamińsku. Obecni właściciele tych obiektów zgodzili się na to, by uczestnicy rajdu mogli je obejrzeć z bliska. Zresztą sami też włączali się w opowiadanie ich ciekawej historii. Na naszym terenie przed wiekami było pełno młynów. To dziś zostały ostatnie z nich. Są cennymi zabytkami, którymi na szczęście ma się kto opiekować.
Poza zwiedzaniem przerwą w jeździe na rowerze były też poczęstunki, które przygotowano na trasie rajdu. Na sam koniec był zresztą jeszcze jeden ciepły posiłek. Przydał się, bo pogoda 17 września nie była, niestety, idealna. W domu kultury w Przystajni, gdzie się spotkano, były też jeszcze upominki dla rowerzystów.
Wcześniej uczestnicy rajdu zajechali też pod cmentarz, gdzie złożono kwiaty na grobie śp. Bogusława Leszczyńskiego.
Rajd finansowany był ze środków gminy Przystajń i współfinansowany przez Lokalną Grupę Działania „Zielony Wierzchołek Śląska”.