1
2
previous arrow
next arrow

Jaskinia Szachownica to największe w regionie zimowisko nietoperzy. Choć obowiązuje zakaz wchodzenia do środka, ludzie ciągle to robią. Szkodzą w ten sposób nietoperzom, ale sami też ryzykują życiem.

Ta jaskinia jest od lat znana wszystkim w okolicy. Z biegiem czasu, w wyniku wcześniejszego pozyskiwania tu kamienia wapiennego, obiekt coraz bardziej groził zawaleniem. W latach 2015-2016 w ramach projektu Life Szachownica.PL podjęto działania, aby ryzyko katastrofy zmniejszyć. Strop jaskini nieco wzmocniono. Ale wchodzenie tam nadal jest niebezpieczne. Zresztą obiektu nie zabezpieczano z myślą o turystach. Zachowanie jaskini w odpowiednim stanie miało kluczowe znaczenie dla przetrwania rzadkich gatunków nietoperzy, które mają tu swe siedlisko. To jedno z większych zimowisk nietoperzy w tej części kraju. Mieszka tu aż 10 gatunków tych zwierząt, w tym 4 chronione prawem Unii Europejskiej: mopek, nocek Bechsteina, nocek łydkowłosy i nocek duży.

Jaskinia Szachownica to obszar chroniony Natura 2000. Ze względu na zimowanie nietoperzy ludzie bezwzględnie nie powinni wchodzić do środka. Gdy zwierzęta te zimą hibernują, każdorazowe wybudzenie ze snu powoduje ogromną utratę energii zmagazynowanej na okres zimowy i tym samym najczęściej prowadzi do ich śmierci. Co ważne, nietoperze budzi już zmiana temperatury. Obecność człowieka w jaskini wystarczy, by zmieniła się ona na tyle, by rozpoczęło się wybudzanie z hibernacji. To tylko nam może wydawać się, że ślad termiczny, który pozostawi w jaskini człowiek, nie ma znaczenia. Jeśli obudzi się jeden nietoperz, zwykle rozpoczyna się istna lawina kolejnych wybudzeń. Nieodpowiedzialna obecność w jaskini może więc doprowadzić nawet do wyginięcia całej koloni tych zwierząt.

Dlaczego niektórzy ignorują zakaz wchodzenia do jaskini? Cóż, ludzie odwiedzali ją przez lata. Jest na swój sposób szczególnie atrakcyjna: ma m.in. jeden bardzo szeroki i wysoki korytarz, którym można przejść pod skałami kilkadziesiąt metrów i wyjść w innym miejscu. Rzecz w tym, że mimo wykonanych zabezpieczeń jaskinia ciągle może się zawalić. W dowolnym momencie. To drugi powód, by do niej nie wchodzić.

Problem polega na tym, że wielu lekceważy ostrzeżenia i zakazy.

– Rok temu, w czasie długiego weekendu majowego, zamontowaliśmy w jaskini „ukrytą kamerę”. Już wcześniej byliśmy świadomi zjawiska jej penetracji przez turystów, mimo to zaskoczyła nas skala nieuprawnionego wstępu. Nagranie zarejestrowało ponad 100 osób, w tym 20 dzieci z rodzicami, przechodzących przez jaskinię – mówi Przemysław Skrzypiec, Zastępca Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska i Regionalny Konserwator Przyrody. – Zmierzamy jednak w dobrym kierunku. Po nagłośnieniu sprawy zauważyliśmy, że rośnie świadomość społeczna dotycząca zakazu wstępu do jaskini oraz świadomość tego, że obiekt jest monitorowany zarówno przez nas, jak i przez służby leśne – dodaje Skrzypiec.

Problem jednak nie zniknął. W wakacje Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Katowicach przeprowadziła akcję informacyjną na miejscu. W ciągu tylko jednego dnia przyrodnicy spotkali pod jaskinią, w samym środku dużego lasu, aż kilkadziesiąt osób. Część przyznała się, że miała zamiar zwiedzać jaskinię od środka. Mimo zakazu i mimo ryzyka kary grzywny czy nawet aresztu.

– Informowaliśmy o obowiązującym zakazie i o istocie jego obowiązywania, podkreślając, że w rezerwatach to przyroda ma pierwszeństwo i musimy to uszanować – mówi Marlena Miłoch, główny specjalista RDOŚ ds. rezerwatów przyrody w Śląskiem.

Warto zapamiętać, że zakaz wstępu do Szachownicy to nie martwy przepis. Można zostać przyłapanym przez służby odpowiedzialne za rezerwat, można zostać nagranym przez kamerę. Dwie-trzy minuty spaceru przez jaskinię mogą doprowadzić do konsekwencji, które będą dość przykre, by taka ryzykowna wycieczka straciła wszelki sens.

A skąd w ogóle taka jaskinia w gminie Lipie? To ślad odpływu wód z topniejącego lądolodu, pozostałość po czasach bardzo odległych. Do 1962 roku wydobywano tu kamień wapienny. W 1978 utworzono rezerwat przyrody.