Wywiady z Włodarzami z powiatu kłobuckiego
Zapraszamy czytelników na wyjątkowe wywiady z naszymi włodarzami. Jest to cykl wywiadów, który będzie powtarzał się w kolejnych numerach naszej gazety. Będziemy rozmawiać z Wójtami, Burmistrzami o sprawach nieoczywistych. Nasze rozmowy inspirowane są wywiadami Tima Ferrisa, który zaprasza ludzi sukcesu do swojego podcastu i cieszy się ogromną popularnością.
Wywiad z Wójtem Gminy Opatów – Panem Bogdanem Sośniakiem
Jak ocenia Pan potencjał gminy, którą zarządza?
Na tle gmin naszego powiatu pod względem finansowym nasza gmina do krezusów na pewno nie należy. Jest plasowana raczej w grupie tych uboższych, ze względu na swój rolniczy charakter. Brak większych zakładów pracy nie pozwala na znaczące dochody własne. Ale nie tylko strona finansowa decyduje o potencjale gmin. Korzystne położenie w centrum powiatu, dobry układ komunikacyjny, niezdegradowane środowisko przy jednoczesnym sporym nasyceniu infrastrukturą techniczną to walory godne polecenia tak dla sfery gospodarczej, jak i dla tych co szukają miejsca do spokojnej rekreacji. Przez najbliższe kilka lat charakter rolniczy będzie jeszcze dominującym, ale widoczne już zmiany w wykorzystywaniu terenów pozwalają z optymizmem patrzeć w przyszłość.
Proszę wymienić 3 rzeczy, z których jest Pan najbardziej dumny w swojej pracy?
Po pierwsze efekty przedsięwzięć inwestycyjnych – wodociągowych, kanalizacyjnych i ostatnio gazyfikacyjnych. Po drugie – świadomość, że nasz gmina „nie odstaje” od sąsiadów, po trzecie – dobre relacje z organizacjami i instytucjami działającymi w gminie i poza nią.
Skąd Pan czerpie motywacje?
Głównie z efektów naszej wspólnej pracy – mam tu na myśli współpracowników, jednostki organizacyjne gminy, koła gospodyń wiejskich, sołectwa, ochotnicze straże pożarne. Myślę, że pozostawiamy po sobie ślad, którego nie mamy powodu się wstydzić.
Co jest dla Pana ważne we współpracy z ludźmi?
Staram się współpracować z każdym i w każdych okolicznościach a ewentualne różnice i spory rozstrzygać w dyskusjach na argumenty. Jeśli ktoś mnie przekona potrafię zmienić swoje stanowisko i przyznać się do braku racji. Ale tego samego oczekuję od drugiej strony.
Najważniejsza inwestycja, którą udało się Panu zrealizować?
Myślę, że taką inwestycją była budowa od podstaw systemu dostarczania wody dla mieszkańców całej gminy . Na początku moje działalności w naszej gminie brak było sieci wodociągowej, choć sąsiednie gminy takie „dobrodziejstwo” już posiadały. Trzeba było zaczynać od elementarnych rzeczy: znaleźć źródło wody, przygotować dokumentację techniczną, szukać dofinansowania. Dziś można powiedzieć, że się udało. Mamy dwa nowoczesne ujęcia wody i 80 km wodociągów, którymi dostarczana jest woda do ponad 1800 odbiorców w całej gminie.
Najważniejsza inwestycja, której się nie udało zrealizować?
Taką inwestycją – nie tyle niemożliwą do realizacji, co realizowaną z większymi lub mniejszymi trudnościami – jest budowa kanalizacji sanitarnej. Mam świadomość, że z tempa jej powstawania nie można być zadowolonym. Na ten stan wpływa przede wszystkim wysoki koszt jej budowy, niemożliwy do ponoszenia tylko przez budżet gminy. Bez znaczącego wsparcia środkami finansowymi z zewnątrz niewiele można zdziałać. Na dziś z komunalnego systemu odbioru ścieków korzysta ponad połowa mieszkańców gminy. Mam nadzieję, że pozyskane ostatnio środki z Programu Inwestycji Strategicznych Polski Ład, znacząco wpłyną na poprawę tego wskaźnika, ku zadowoleniu coraz większej liczby mieszkańców.
Co jest dla Pana najtrudniejsze w byciu włodarzem?
Każdy wójt, burmistrz czy prezydent miasta na to pytanie odpowie, że trudnością jest niewystarczający poziom środków finansowych na to, aby móc spełniać w jak największym stopniu oczekiwania mieszkańców. I jest to prawda. Mnie oprócz kłopotów finansowych trudność sprawiają wprowadzane zmiany w naszym systemie prawnym, których ostatnio jest bardzo wiele. Pomaga w takiej sytuacji świadomość, że jesteśmy ważnym elementem administracji publicznej i z trudnościami musimy sobie radzić.
Jakiej rady udzieliłby Pan sobie jako 25-30 latkowi?
Miej szacunek dla ludzi i pokorę wobec problemów, które ich dotyczą. Słuchaj tego co mówią, patrz co i jak robią, przemyśl i …rób w zgodzie z samym sobą!
O kim myśli Pan, kiedy słyszy słowo „Sukces”?
Pierwsze skojarzenie zawsze łączy mi się ze …sportem. Podziwiam tych, którzy często wbrew wielu przeciwnościom losu nie załamują się, tylko uparcie dążą do raz obranego celu. Tacy ludzie potrafią motywować i być przykładem do naśladowania.
Gdyby mógł Pan ustawić gigantyczny bilbord, co chciałby Pan na nim napisać?
Warto być sobą! Bycie „trendy” za wszelką cenę nie daje pożytecznego efektu.
Które z Pana przekonań wydają się ludziom szalone?
Może to, że w każdej nawet najtrudniejszej sytuacji można znaleźć dobre wyjście. Jednym z takich „szaleństw ”była w 1998 roku decyzja o budowie kompleksu gimnazjalnego, podjęta pod ogromną presją wprowadzanej reformy oświatowej. Ryzyko związane z terminowym uruchomieniem tego nowego typu szkoły było poważne, ale wymierne! W ciągu dwóch lat udało się stworzyć nowoczesną, kompletną i przyjazną dla uczniów i nauczycieli szkołę, która do dziś lideruje wśród gminnych placówek oświatowych. Po latach niektórzy to szaleństwo mi wybaczyli!
Najlepszy zakup do 100 zł?
Zakup trzech pozycji książkowych na giełdzie staroci. Okazały się perełkami z datą wydania sięgającą przełomu XIX i XX wieku. Ich dobry stan cieszy nie tylko moje oko.
Gdyby uczył Pan ósmoklasistów – jaką najcenniejszą lekcję przekazałby Pan młodzieży ?
Mimo powszechnej „cyfryzacji” naszego życia – w tym i szkoły – warto wracać do tradycyjnego „starego” sposobu zdobywania wiedzy, czyli: czytanie, odręczne robienie notatek, odwiedzanie bibliotek i sięganie po pozycje spoza lektur. W moim przekonaniu idee renesansowej wszechstronności i ciekawości świata są nadal aktualne i przydatne w zdobywaniu wiedzy na dalszych etapach edukacji.
Kiedy nie może Pan w nocy spać?
Kiedy trzeba w budżecie szukać dodatkowych środków finansowych. Dzieje się tak zazwyczaj pod koniec każdego roku. Również wtedy, gdy pojawia się szansa na pozyskanie dofinansowania a brak jest wolnych środków na zapewnienie wkładu własnego. Sen z powiek spędzają także wprowadzane w ciągu roku zmiany skutkujące znaczącymi obciążeniami finansowymi.
Istnieją takie cytaty, które zapadają w pamięć, który z nich jest dla Pana ważny?
Od 8 lat nasza gmina jest organizatorem rekonstrukcji historycznych działań wojennych, którym nadaliśmy tytuł „A więc wojna…”. Pokazując, głównie młodszemu pokoleniu, tragizm i okrucieństwo każdej wojny znalazłem cytat, który w moim przekonaniu najlepiej oddaje sens tej naszej żywej lekcji historii: „Przestańcie uczyć swoje dzieci, że wojna oznacza chwałę i bohaterstwo. Nauczcie je tego, że prawdziwą cnotą jest zapobieganie wojnom, a bohaterami są ludzie, którzy potrafią tego dokonać”.
Najczęściej darowana lub polecana książka?
Może zabrzmi to dziwnie, ale ostatnio często zdarza mi się wracać do naszej polskiej literatury z okresu mich lat szkolnych i chętnie czytam np. trylogię Henryka Sienkiewicza. A ponieważ udało mi się trafić na wydania tych pozycji w unikatowej formie graficznej, więc chętnie podarowuję je znajomym z nadzieją, że nie tylko ja widzę w nich to, co służy „pokrzepieniu serc”.
Polecany film , kanał na You Tube?
Na pewno film „Gladiator”. Fabuła, obsada aktorska, muzyka – na najwyższym poziomie! Dla mnie prawdziwa uczta duchowa. A na kanale You Tube szczerze polecam filmy …z naszych rekonstrukcji historycznych.
W wolnych chwilach ?
Sport – głównie siatkówka ta oglądana w TV oraz ta amatorsko uprawiana, książki i czasopisma – najlepiej popularno-naukowe, muzyka – najchętniej z „krainy łagodności”. Kolejność tego „oddechu” – w zależności od wielkości wolnego czasu.
Kiedy Pan podejmuje ryzyko?
Wraz z upływającym czasem staram się coraz rzadziej podejmować działania obarczone dużym ryzkiem niepowodzenia, a przynajmniej bardzo wnikliwie to ryzyko szacować, chociaż w obecnej naszej rzeczywistości samorządowej są takie sytuacje i problemy do rozwiązania, które mają sporą dozę wątpliwości na szczęśliwy i oczekiwany finał. Kilka takich ryzykownych przedsięwzięć trzeba było podjąć, ale zawsze po jak najszerszym rozważeniu wszystkich za i przeciw i zawsze …z duszą na ramieniu!
Pana dobrym nawykiem jest?
Trudno siebie oceniać, bo z natury chcemy siebie widzieć z jak najlepszej strony! Myślę, że w całej mojej długiej działalności samorządowej udaje mi się dogadywać i współpracować z wszystkimi, którym dobro gminy leży na sercu. Może trudno to nazwać nawykiem, ale …nie lubię robić sobie wrogów!